Rozstanie? Ale tylko na tydzień! + zagłosujecie?

piątek, 27 lutego 2015

| | | 16 komentarze
Hejkaa!


Czas leci jak głupi. Dosłownie! Zaczynam się troszkę bać, ponieważ jestem w III gimnazjum i już niedługo czekają mnie egzaminy, a to niezłe wyzwanie. No, ale to nie blog o mnie, a moim śmierdzielu. Dzisiaj poruszymy parę tematów, dlatego przygotujcie sobie jakieś picie i popcorn, bo zapewne będzie co czytać. ^^

Zacznijmy od konkursy na blogu MOJE PROSIACZKI: http://mojeprosiaczki.blogspot.com/2015/02/2-etap-konkursu.html?showComment=1425105571370#c2749257453575347831

Zdjęcie Lucynki przeszło do kolejnego etapu, dlatego mam nadzieje, że sypniecie tam dla nas głosami! <3 Fajnie było by w końcu coś wygrać! Owszem Luc jest obdarowaną w sadełko modelką, ale myślę, że z waszą pomocą damy radę. :)


Idziemy dalej!
Z różnych okoliczności muszę wyjechać teraz na tydzień na drugi koniec Polski. No i oczywiście nie będę prosiaka ciągneła 8-9 godzin w samochodzie. Wypadło na Sarę, moją przyjaciółkę. Mieszka blisko i jest odpowiednia by zająć się świniakiem. Śmiesznie to brzmi, ale tutaj chodzi o to, że nie ma zwierząt, no chyba, że rodzeństwo! Tak tylko sobie żartuje. Tak po za tym wydaje mi się, a nawet jestem pewna, że Lou będzie u Sary miała dobrze. Dziewczyna nie jest głupia i wie jak bardzo kocham futrzastą, więc na pewno nie pozwoli by stała jej się krzywda. Po za tym będzie miała przez jakiś czas małe żyjątko. Wszyscy kocham ŻYJĄTKA <3 Hahaha! Już wyprałam Lucynki posłanko, obkupiłam się w Karme, siano i PINIO. Owszem to tylko tydzień, ale nie chce by Sara w razie czegoś musiała kupować jedzonko itp. Muszę jeszcze dzisiaj wypucować klatkę i będzie dobrze. Jednak to nie takie proste rozstać się z tym maluchem. Przecież w końcu jest moim śmierdziuszkiem! :)

Wcale się tak nie rozpisałam jak mi się wydawało! Na razie jest dobrze, ale jeszcze nie koniec.
Pod ostatniom postem pojawiło się mega dużo komentarzy. Było to dla mnie zaskoczenie, kiedy weszłam po takim czasie. Niezmiernie mi miło! <3
Więc w tych komentarzach jak można się domyślić były pytania. Na niektóre odpowiedziałam już wcześniej, ale niektóre stoją dalej pod znakiem zapytania.

Za bardzo nie rozumiem tego pytania. W sensie dlaczego nie ma Nasze Prosiaczki w temacie? Po prostu tak chciałam nazwać link do strony, a na tytuł miałam taki pomysł. :) 

*zaprzyjaźnić  :) 
Oczywiście, że można. Na pewno znasz swojego psa i wiesz czy np. gania za kotami i jest w stosunku do nich agresywny. Powinnaś spróbować najpierw przez klatkę niech pies sobie wącha, ale jeśli będzie pobudzony to odpuść i wyprowadź psa, tutaj zrób przerwę i za jakiś czas znów spróbuj. Możliwe, że się uda. Przecież jest tyle przypadków miłości psów i świnek. ;D 

Niestety mam tylko Lucynkę. Mimo, że mieszkam na wsi i mam duży ogród, nie mogę mieć psa. Niedorzeczne prawda? Jeśli chodzi o rodzeństwo jestem najmłodsza i mam dwie starsze siostry, które już są samodzielne. :) 

Postaram się odwiedzić wszystkie blogi z komentarzy po ostatnim postem i zaobserwować. :) 













Właśnie chciałam jeszcze wam powiedzieć, że Lucynka ostatnio dostała pierwszy raz w życiu suszoną żurowinę. Oczywiście można dać tylko kilka sztuk co pare dni. Lucynka rzuciła się wręcz na jedzonko, a później zaczęła wypluwać, bo poczuła, że to kwaśne. Ale zje jeden na jakiś czas. Wy podajecie swoim swinom? Żurawina niby dobra na układ moczowy ^^ 


Jednak troszkę udało się napisać. Mam nadzije, że nie zasneliście. ^^
Post za tydzień jak wróce. ;c
Paa!<3





Zabawa w chowanego czy mały podróżnik?

piątek, 6 lutego 2015

| | | 33 komentarze
Hejkaa!


Ostatnio dołączyło do nas sporo nowych prosiaków. Jeśli jeszcze ich nie widzieliście to zapraszam do zakładki ,,Stadko'' tam na samym dole są dodawani nowi futrzaści. I niestety opuściły nas dwa stworzonka. [*] Maluchy są już za Tęczowym Mostkiem, współczuje właścicielom. :c
Jeśli wasz maluch jest w stadku i odejdzie już za TM to bardzo prosze, żebyście napisali najlepiej wiadomość prywatną, na poczcie czy to na facebooku jeśli macie mnie w znajomych. Wtedy dodam na stadko czarno-białe zdjęcie i oczywiście znicz ( [*] ).



Post zaczął się smutnie, ale życie toczy się dalej. Miejmy nadzieję, że żywot tego bloga ma jeszcze spory zapas i mój śmierdziel troszkę mnie jeszcze powkurza. Ostatnio zrobiła się jakaś spokojniejsza i w sumie też odważniejsza. Czżby stawała się doroślejszą świnką? No nie wiem, to taki głupol.

Pamiętacie jak w ostatnim poście napisałam, że Lucynka przyprawiła mnie o mały zawał? Jeśli nie, to mówię wam teraz. Dokładnie tak było. Praktycznie zawsze ma otwartą klatkę w dzień i lata sobie po pokoju, śpi na dywnie i takie takie. W sumie to nigdy nie zamykam drzwi od pokoju, tylko je przymykam. Prosiak ani razu do tej pory nie interesował się wyjściem z pokoju. Tym razem było inaczej. Zrobiłam jak zwykle, otworzyłam jej klatkę i przymknęłam drzwi. Usiadłam sobie wygodnie w fotelu w salonie i oglądałam mój ulubiony serial w niedzielę wieczorem. TV nie był zbyt głośno ustawiony, bo przecież jest to niedziela wieczór, każdy odpoczywa i nie potrzebuje rozwalonej głośno rozmowy ludzi, którzy prowadzą dialogi na ekranie. Siedziałam sobie spokojnie, prawie przysypiając, kiedy usłyszałam wesołe kwikanie mojego prosiaka. To było dość dziwne, ponieważ nigdy nie słyszałam go z takim echem, ani tak głośno siedząc właśnie w salonie. Troszkę mnie to zdziwiło, bo dochodziło dosłowanie jakby z zza pleców, jednak kiedy się odwróciłam jej tam nie było. Do tego przecież słyszała bym jej pazurki na panelach, kiedy łaziła by po salonie. W domu było dość cicho, żeby usłyszeć jak chodzi piec w piwnicy (jakiś automat), więc na pewno usłyszała bym prosiaka, który chodzi obok mnie po parkiecie. Zerwałam się z wygodnego fotela i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Najpierw klatka, potem powoli kierunek pod grzejnik i co? Nigdzie nie widzę prosiaka. Zaczynam czuć rumieńce na policzkach i lekki przypływ adrenaliny. GDZIE ONA JEST? Dokładnie sprawdzam pokój: za drzwiami, pod biurkiem, pod krzesłem, za plecakiem, w plecaku, jednak nigdzie jej nie ma.
-Mamo! Lucyne gdzieś wcięło!
-Pognieć paczkę sianka to przyjdzie do ciebie.- mówiła ze spokojem, którego mi brakowało. Jednak to była myśl, nie chodzi mi o gniecenie paczki siana. Zaczęłam ,,cmotkać'', taki dźwięk zazwyczaj się wydaje, kiedy chcemy zawołać prosiaka. Znów usłyszałam kwikanie małej. Uff! Troszkę się uspokoiłam. Głos prosiaka słyczałam znowu jakby zza pleców. Odwórciłam się i co widzę? Mała idzie do mnie z łazienki. Drzwi były od łazienki tylko tylko otwarte. Wlecze się wesoło przeskakując z łapki na łapkę. O jejku co za radość, że widzę ją całą i zdrową. Wygodnicka poszła sobie do łazienki i leżała na podłodze pod szafką. Było jej cieplutko, bo mam tam ogrzewanie podłogowe i Lou kocha to miejscie. Dobrze, że do mnie przyszła. Wróciła do pokoju jakby nic się nie stało i po prostu do mnie podeszła. Cały stres spadł mi z serca. Uuuulga!!

Żałuje, że nie miałam telefonu w ręku. Nagrałabym dla was to jak do mnie wraca. Taki słodki świnek, radośnie idzie do swojej mamusi! <3


Jednak to nie koniec. Ostatnio była u mnie Sara. Przebierałyśmy się i praktycznie wszystkie ubrania wyrzucone były z szafy. Wszystko po to, żeby iść porobić zdjęcia na zewnątrz i się nie nudzić w domu. Ze względów, że lubimy robić zdjęcia i mam sprzęt, nie było powodów by tego nie robić. Ubrania latały po całym pokoju, Lucynka maszerowała nam między nogami. Oczywiście bardzo ostrożnie poruszałyśmy się po pokoju, bo moje małe serduszko mną rządzi i robi sobie co chce, a ja chodzę na paluszkach. Ehh! Moja szafa z ubraniami przypominała regał w sklepie po wyprzedaży. Ja poszłam wyprasować spódniczkę, a Sara dalej buszowała w mojej szafie. Wróciłam do pokoju z wyprasowanym ,,kawałekim materiału'' i co? Oczywiście nigdzie nie widać prosiaka. To było po tej sytuacji opisanej wyżej. Więc pomyślałam, że tym razem znów się gdzieś wybrała i poszła sobie zwiedzać świat ze swoim tobołkiem. Stan przed zawałowy po raz drugi na bardzo krókim odcinku czasu. No nieźle Luca! Jeszcze troszku i wkończysz swoją mamuśkę! Pytam nerwow Sare czy nie wie gdzie jest śmierdziel, jednak ona patrzy na mnie jak na głupka. Szwędam się po domu i ,,cmotkam'', liczę że mała się odezwie. Na marne! Poszłam do kuchni ostatnia deska ratunku. Wyjąć nóż i stuknąc nim o kamienny blat. Wtedy taki dzwięk się rozchodzi, że prosiak piszczy, bo myśli o żarełku. No i co słyszę? Właśnie w tym cały problem, że nic. Idę do pokoju patrze na otwartą komode, schylam się i uffffffff! Widzę wygodnicką! Leży sobie w moich porozwalanych ubraniach i właśnie ,,przekręca się na drugi bok''. Wcale jej to nie rusza, śpi sobie dalej. A ja się śmieje! Znów nerwy odchodzą w zapomnienie, a ja łapie aparat i uwieczniam ten moment.

Kto widzi prosiaka? :D

Właśnie tak wyglądała moja komoda, jak widać jeden wielki zament, a w szafie jeszcze gorzej! ^^
Lucyny nowa zabawa to przyprawiać matkę o zawał! Nie zbyt mi się to podoba, jednak o gustach się nie dyskutuje. Na zawał jeszcze za wcześnie, więc jeszcze sobie niech poczeka. Jednak w ubrankach przepachnionych mami śpi się najlepiej! <3 

Jeszcze taka anegdotka na koniec:
Zawsze kiedy wyciągam ,,nasz'' kocyk (taki cały w sierści Lucy, tylko dla nas) to mała od razu wyskakuje z klatki i pędzi do mnie. Szybko się nim owijam, a on wciska się, gdzieś do środka i wygodnie układa na kocyku. Zawsze popycha mnie wtedy swoją głową, bo to troszkę potrwa zanim smok się ułoży. Haha! Głuptas...

Liczę, że wytrwaliście do końca i nie zasneliście w połowie. Tym którzy dali radę szacunek. Bo sama nie wiem czy chciało by mi się czytać te wypociny! 
Paa! <3


#Przyjaciele

środa, 4 lutego 2015

| | | 4 komentarze
Hejkaa!


Jejciu, ale u nas morźno! Brrr! Kto tęskni już za latem? Może ktoś jednak woli zime? ;)
Ja zdecydowanie jestem za ciepełkiem i brakiem śniegu. W końcu urodziłam się w lipcu! Nie będziemy się rozdrabniać na mój temat, skoro to prosiakowy blog.

Tak jak w temacie. Nowi przyjaciele, a tak dokładnie śliczna czwóreczka dzisiaj dołączyła do stadka. Już znaleźli się w zakładce, teraz wypadało by ich przedstawić tutaj.

,,Tola to trochę zbuntowana świnka, która jest ze mną od października 2013 roku. Kiedy ją kupiłam, miała tylko dwa miesiące. To kochana dziewczynka, która kocha siedzieć na kolanach i spać. Tola bardzo lubi wchodzić za łóżko, kiedy się nie patrzy, robi na przekór, bo to zakazane miejsce. Mówi się do niej ostrzegawczym tonem ,,Tolka!", przystaje i czeka, aż się odwrócę i się tak śmiesznie skrada :D''


A to mały łobuz! Lucynka też ostatnio dała mi spory powód do strachu. 


''Moja świnka to około roczny samczyk imienia Pieszczoch. Jego rasa to rex. Uwielbia marchewki, ogórki, jabłka, ale najbardziej kocha pietruszkę no i oczywiście pieszczochy. To mój skarb.''


Ooo, jaki papiś <3 My również pozdrawiamy! <3 


''Moja świnka nazywa beti jest troszkę leniem ale bardzo ja kocham.Lubi jeść banana jabłko marchewkę.Jest trzy kolorowa pozdrawiam ciebie i lucynke''  



Dziękujemy i również pozdrawiamy! :) Świniaczek ma śmieszną sierść, cudna <3 

,,Muffinka jest strasznie kochana, uwielbia leżeć na moich kolanach i wcinać marchewkę''




Pewnie zastanawiacie się teraz, co odstawiła Luśka, że mało zawału nie dostałam? Hmmm... no więc czekajcie na kolejnego posta! Przepraszam was za to, że trzymam was w tej niepewności i oczekiwaniach. Sama tego nie cierpię, ale mam troszkę informacji do przekazania. Dlatego na dniach czekajcie na posta! Obiecuje, nie zapomnę <3 Podziwiajcie piękno naszych nowych maleństw! *^*

Paa! <3