20 maja !!!

wtorek, 19 maja 2015

| | | 8 komentarze
Hejkaa!

Pogoda u nas zmienia się dosłownie codziennie. Na szczęście dzisiaj jest bardzo ciepło i dość duszno, chyba będzie burza! Ze względu na sprzyjające warunki zabrałam prosiaka na podwórko. Niech słońce wygrzeje tej klusce troszkę tyłek, bo ciągle siedzi tylko w domu. Oczywiście Luca pierwszorzędny domownik, w nim czuje się najlepiej. Jednak postanowiłam ją wyjąć chociaż na taras. Prosiak był przestraszony i nie czuł się pewnie. Ciągle chciała siedzieć mi na kolanach, a nawet tam leżała ''plackiem''. Kiedy dawałam jej trawę to zjadała ją tak szybko, że nie nadążałam jej rwać. :')
Cały Lusiek! Bardzo nie podoba mi się jej zachowanie na zewnątrz i nie tylko. W domu też nie zachowuje się dobrze. W moim a raczej naszym pokoju jest u siebie, jednak kiedy zabieram ją chociażby do łazienki to sprawia jej już to stres. Chce w tym roku troszkę nad tym popracować. Socjalizacja z innymi pomieszczeniami w domu. To jest mój mini pieseczek i chciała bym, żeby chodziła sobie po domu za mną. Nie mówi, że ciągle, ale pod moją opieką. Dlaczego nie?
Pierwsze plany są, a pierwsze efekty? Może niebawem. Mam nadzieję, że damy sobie z tym radę, prosiak nie jest głupi i nie taki z niej strachutek. Poradzimy sobie!

Wchodząc na bloga miałam zupełnie inną wizję na posta. Jak zwykle musiałam coś jeszcze pozmieniać i w sumie odbiec dość daleko od tematu!

Wracając!
Niektórzy są z nami od bardzo ubogich i ciężkich początków istnienia bloga i mojego poznania z Lucą. Inni dołączyli do nas troszkę później lub nawet niedawno. Nie ma to zbyt dużego znaczenia. W końcu tworzymy wirtualne stadko. Właśnie dlatego poniekąd powinniście kojarzyć ten dzień. Mimo, że jest on jutro już dzisiaj pomyślałam, że napisze. Jeśli jednak nie kojarzycie to 3 lata temu urodziło się moje maleństwo. Dokładnie nie znam dnia, ale ze względu, że własnie od 20 października jest u mnie to wybrałam ten dzień. Nie ma to zbyt dużego znaczenia. Mimo, że jakoś zbyt nie będziemy świętować tego dnia, uznałam że napisze o tym na blogu. Jeśli będzie pogoda jak dzisiaj to zabiorę małą na podwórko. Wszamie sobie troszkę trawy i wrócimy do domku. Może sypnę jej jakąś sałatką warzywną. Pomyślimy!
Skoro dzisiaj piszę tego posta to chce życzyć mojemu serduszku minimum kolejnych 3 lat u mnie i zdrówka. Żebyśmy nie musiały przechodzić przez stresy związane z chorobami. Żeby sobie nigdy więcej ząbka nie połamała i jeszcze więcej leniuchowała. Żeby była szczęśliwą i nieprzestraszoną świnką! Kocham tego gryzonia <3

Ehh!!
Jak zaczynałam pisać posta była super pogoda, teraz leje deszcz. W sumie to sklejam te wypociny już od godziny. Cała ja! Siadam z laptopem i coś pisze, przeglądam internet i pisze dalej. Pójdę coś zjem i znowu pisze, w miedzy czasie oglądam telewizję i bawię się z Lusi. Na szczęście była ładna pogoda i cudowne światło, więc wyjęłam aparat i pobiegłam z małą zrobić parę zdjęć. Na prawdę nie ma ich zbyt wiele, ale niesamowicie mi się podobają. W końcu jakieś światło a nie ta moja nora pokojowa. Najmniej nasłoneczniony pokój w domu i do tego wszystko jest szare i trochę brązu. CIEMNOTA!



















Życzę wam takiej super pogody jak dzisiaj u nas! <3 
Paa! <3 

Życie w grupie dla każdego jest przyjemniejsze

niedziela, 10 maja 2015

| | | 8 komentarze
Hejkaa!!


Zauważyłam, że pod ostatnim postem odbyła się mini debata na temat samotności życia świnek. Owszem Lucynka jest sama, na prawdę z całego serducha ją kocham i chce dla niej jak najlepiej. Jednak nie zawsze można. Wiem, wiem powinnam kupić drugiego prosiaka. Tyle czasu prosiłam i chciałam, ale przecież nie mogę podejmować takich decyzji wbrew rodzicom. Moja mama i tak od 3 lat narzeka mi na prosiaka i mnie tym strasznie denerwuje. Mimo, tego że ją bardzo lubi. TAKA JEST MOJA MAMA. Kupno drugiego prosiaka w ogóle nie wchodzi w grę. Na świecie nie tylko ja mam jednego świnka. Nawet moja koleżanka, która mieszka niedaleko ma jedną świnkę. Dokupiła jej drugą, ale za nic nie mogły się dogadać i musiała malucha oddać. To samczyki, więc nie było opcji, żebym to ja wzięła małego. Nie chce mieć tutaj pseudhodowli świniaczków.

Wierzcie mi lub nie staram się jak mogę, żeby to moje żyjątko miało jak najlepiej. Często po prostu śpimy razem w łóżku, albo po prostu prosiak grzeje mi brzuch a ja coś robię w internecie. Nie wyobrażam sobie teraz, że tego małego termoforka miało by nie być. Jestem pewna, że każdy kto ma tego stworka, ale nie tylko to samo tyczy się właścicieli jakiegokolwiek gryzonia czy zajęczaka, jest w nim zakochany i obsypuje go miłością. Luca może nie przepada za moim mizianiem jej, bo czasem się wkurza, ale to zwierzątko jest dla nas. :) Nie, to nie tak. Nie myślcie, że traktuje zwierzę przedmiotowo, bo nigdy mi nawet przez myśl to nie przejdzie. Chodzi mi tutaj o to, że kupujemy, adoptujemy sobie zwierzaczka, bo on ma być dla nas. Dawać nam szczęście, miłość a w zamian dostawać to samo i pełną michę jedzenia.

To też nie jest tak, że mogę mieć jednego prosiaka więc będę propagować, że jak ma się jednego prosiaka to jest źle. Nie, to nie dla mnie. Bo jak bym miała dwa to wcale bym nie pisała, że musza być dwa. Uważam, że powinno się mieć dwa, bo swój swego rozumie najlepiej. Jednak mam Lou już 3 lata prawie i widzę jaka jest do mnie przywiązana. Wiem kiedy jest zła, przestraszona, szczęśliwa. To się po takim czasie da poznać po swoim prosiaku.

Mam nadzieję, że wyjaśniło się troszkę moja sytuacja i wasza również. :)
Macie mojego śpioszka na koniec!







KABANOS !! 

Ps ktoś do mnie pisał na pocztę, prosił o kontakt. Ja wciąż czekam, żeby się dogadać. ^^ 
Paa! <3