Ostatnio dołączyło do nas sporo nowych prosiaków. Jeśli jeszcze ich nie widzieliście to zapraszam do zakładki ,,Stadko'' tam na samym dole są dodawani nowi futrzaści. I niestety opuściły nas dwa stworzonka. [*] Maluchy są już za Tęczowym Mostkiem, współczuje właścicielom. :c
Jeśli wasz maluch jest w stadku i odejdzie już za TM to bardzo prosze, żebyście napisali najlepiej wiadomość prywatną, na poczcie czy to na facebooku jeśli macie mnie w znajomych. Wtedy dodam na stadko czarno-białe zdjęcie i oczywiście znicz ( [*] ).
Post zaczął się smutnie, ale życie toczy się dalej. Miejmy nadzieję, że żywot tego bloga ma jeszcze spory zapas i mój śmierdziel troszkę mnie jeszcze powkurza. Ostatnio zrobiła się jakaś spokojniejsza i w sumie też odważniejsza. Czżby stawała się doroślejszą świnką? No nie wiem, to taki głupol.
Pamiętacie jak w ostatnim poście napisałam, że Lucynka przyprawiła mnie o mały zawał? Jeśli nie, to mówię wam teraz. Dokładnie tak było. Praktycznie zawsze ma otwartą klatkę w dzień i lata sobie po pokoju, śpi na dywnie i takie takie. W sumie to nigdy nie zamykam drzwi od pokoju, tylko je przymykam. Prosiak ani razu do tej pory nie interesował się wyjściem z pokoju. Tym razem było inaczej. Zrobiłam jak zwykle, otworzyłam jej klatkę i przymknęłam drzwi. Usiadłam sobie wygodnie w fotelu w salonie i oglądałam mój ulubiony serial w niedzielę wieczorem. TV nie był zbyt głośno ustawiony, bo przecież jest to niedziela wieczór, każdy odpoczywa i nie potrzebuje rozwalonej głośno rozmowy ludzi, którzy prowadzą dialogi na ekranie. Siedziałam sobie spokojnie, prawie przysypiając, kiedy usłyszałam wesołe kwikanie mojego prosiaka. To było dość dziwne, ponieważ nigdy nie słyszałam go z takim echem, ani tak głośno siedząc właśnie w salonie. Troszkę mnie to zdziwiło, bo dochodziło dosłowanie jakby z zza pleców, jednak kiedy się odwróciłam jej tam nie było. Do tego przecież słyszała bym jej pazurki na panelach, kiedy łaziła by po salonie. W domu było dość cicho, żeby usłyszeć jak chodzi piec w piwnicy (jakiś automat), więc na pewno usłyszała bym prosiaka, który chodzi obok mnie po parkiecie. Zerwałam się z wygodnego fotela i ruszyłam w stronę mojego pokoju. Najpierw klatka, potem powoli kierunek pod grzejnik i co? Nigdzie nie widzę prosiaka. Zaczynam czuć rumieńce na policzkach i lekki przypływ adrenaliny. GDZIE ONA JEST? Dokładnie sprawdzam pokój: za drzwiami, pod biurkiem, pod krzesłem, za plecakiem, w plecaku, jednak nigdzie jej nie ma.
-Mamo! Lucyne gdzieś wcięło!
-Pognieć paczkę sianka to przyjdzie do ciebie.- mówiła ze spokojem, którego mi brakowało. Jednak to była myśl, nie chodzi mi o gniecenie paczki siana. Zaczęłam ,,cmotkać'', taki dźwięk zazwyczaj się wydaje, kiedy chcemy zawołać prosiaka. Znów usłyszałam kwikanie małej. Uff! Troszkę się uspokoiłam. Głos prosiaka słyczałam znowu jakby zza pleców. Odwórciłam się i co widzę? Mała idzie do mnie z łazienki. Drzwi były od łazienki tylko tylko otwarte. Wlecze się wesoło przeskakując z łapki na łapkę. O jejku co za radość, że widzę ją całą i zdrową. Wygodnicka poszła sobie do łazienki i leżała na podłodze pod szafką. Było jej cieplutko, bo mam tam ogrzewanie podłogowe i Lou kocha to miejscie. Dobrze, że do mnie przyszła. Wróciła do pokoju jakby nic się nie stało i po prostu do mnie podeszła. Cały stres spadł mi z serca. Uuuulga!!
Żałuje, że nie miałam telefonu w ręku. Nagrałabym dla was to jak do mnie wraca. Taki słodki świnek, radośnie idzie do swojej mamusi! <3
Jednak to nie koniec. Ostatnio była u mnie Sara. Przebierałyśmy się i praktycznie wszystkie ubrania wyrzucone były z szafy. Wszystko po to, żeby iść porobić zdjęcia na zewnątrz i się nie nudzić w domu. Ze względów, że lubimy robić zdjęcia i mam sprzęt, nie było powodów by tego nie robić. Ubrania latały po całym pokoju, Lucynka maszerowała nam między nogami. Oczywiście bardzo ostrożnie poruszałyśmy się po pokoju, bo moje małe serduszko mną rządzi i robi sobie co chce, a ja chodzę na paluszkach. Ehh! Moja szafa z ubraniami przypominała regał w sklepie po wyprzedaży. Ja poszłam wyprasować spódniczkę, a Sara dalej buszowała w mojej szafie. Wróciłam do pokoju z wyprasowanym ,,kawałekim materiału'' i co? Oczywiście nigdzie nie widać prosiaka. To było po tej sytuacji opisanej wyżej. Więc pomyślałam, że tym razem znów się gdzieś wybrała i poszła sobie zwiedzać świat ze swoim tobołkiem. Stan przed zawałowy po raz drugi na bardzo krókim odcinku czasu. No nieźle Luca! Jeszcze troszku i wkończysz swoją mamuśkę! Pytam nerwow Sare czy nie wie gdzie jest śmierdziel, jednak ona patrzy na mnie jak na głupka. Szwędam się po domu i ,,cmotkam'', liczę że mała się odezwie. Na marne! Poszłam do kuchni ostatnia deska ratunku. Wyjąć nóż i stuknąc nim o kamienny blat. Wtedy taki dzwięk się rozchodzi, że prosiak piszczy, bo myśli o żarełku. No i co słyszę? Właśnie w tym cały problem, że nic. Idę do pokoju patrze na otwartą komode, schylam się i uffffffff! Widzę wygodnicką! Leży sobie w moich porozwalanych ubraniach i właśnie ,,przekręca się na drugi bok''. Wcale jej to nie rusza, śpi sobie dalej. A ja się śmieje! Znów nerwy odchodzą w zapomnienie, a ja łapie aparat i uwieczniam ten moment.
Kto widzi prosiaka? :D
Właśnie tak wyglądała moja komoda, jak widać jeden wielki zament, a w szafie jeszcze gorzej! ^^
Lucyny nowa zabawa to przyprawiać matkę o zawał! Nie zbyt mi się to podoba, jednak o gustach się nie dyskutuje. Na zawał jeszcze za wcześnie, więc jeszcze sobie niech poczeka. Jednak w ubrankach przepachnionych mami śpi się najlepiej! <3
Lucyny nowa zabawa to przyprawiać matkę o zawał! Nie zbyt mi się to podoba, jednak o gustach się nie dyskutuje. Na zawał jeszcze za wcześnie, więc jeszcze sobie niech poczeka. Jednak w ubrankach przepachnionych mami śpi się najlepiej! <3
Jeszcze taka anegdotka na koniec:
Zawsze kiedy wyciągam ,,nasz'' kocyk (taki cały w sierści Lucy, tylko dla nas) to mała od razu wyskakuje z klatki i pędzi do mnie. Szybko się nim owijam, a on wciska się, gdzieś do środka i wygodnie układa na kocyku. Zawsze popycha mnie wtedy swoją głową, bo to troszkę potrwa zanim smok się ułoży. Haha! Głuptas...
Liczę, że wytrwaliście do końca i nie zasneliście w połowie. Tym którzy dali radę szacunek. Bo sama nie wiem czy chciało by mi się czytać te wypociny!
Paa! <3
33 komentarze:
No ładne rzeczy wyprawia Twoja świnka haha. Moja nie potrafi zrelaksować się a wolności, ciągle biega i chowa się pod łóżkiem c;
Moje bardziej sie bawią w berka.. Tylko nikt mnie nie goni xD
Jejku, przypomniało mi się jak zostawiłam pościel i prześcieradło na podłodze i położyłam Kiruśke, ja sobie poszłam na dół (niepamiętnych po co XD)
Przyszłam do pokoju jakoś po 30 minutach i chciałam dać Kiruśke do klatki, patrzę a jej nigdzie nie ma. Szukam wszędzie, po wszystkich pokojach, a jej nie ma. Wzięłam pościel i położyłam na lóżko, i ją szukałam nie wiedziałam gdzie jest. Potem wzięłam siano i zaczęłam trzeba workiem od siana. Zauważyłam że w pościeli coś biega i cicho kwiczy. Patrze a tam Kiruśka :') była cała mokra.
Z szczęścia zaczęłam płakać :'D
Bałam się ze ją stacę.
Hej. Bardzo fajny post :) Szybko się czyta. Mam pytanie: czm nie można cię już zapraszać do znajomych, bo miałam cię kiedyś w znajomych a teraz się nie da
Nie mam pojęcia. Jeszcze nie przekroczyłam limitu, wieć tego nie rozumiem ; c
mały dziś wypadł z klatki na szczęście na milusi dywan ,,shaggy,,Ciesze sie ze go kupiłam noi po tym ,,wypadku,, Stef jakby nigdy nic paradował po dywanie a ja odetchnęłam z ulgą że nic mu nie jest
Dlaczego nie ma Nasze Prosiaczki ?
Moja świneczka też ostatnio prawie doprowadziła mnie do zawału. Ach te łobuziaki... Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://wesolepupile.blogspot.com/?m=1
te małe świnkiszony zawał wywołują;)
Mój spadł z szafy i nic mu się nie stalo
anonimku?A TO BYŁA WYSOKA SZAFA?
tiaaaaaaaaaa
Super post, a blog po prostu genialny przeczytałam każdego posta i czytam wszystkie nowe...
Zapraszam do głosowania: http://mojeprosiaczki.blogspot.com/2015/02/wykreslanka.html
Ines?Nie wiesz co z tymi blogami co miałaś w polecanych ale są usunięte?Czytałaś może ostatniego posta??jak tak to napisz coś o tym w poście.np.mój prosiaczek tolek-usuneli bloga bo..........proszę.to były moje jedne z ulubionych blogi
Nie mam pojęcia. ;c Ale właśnie widziałam, że sporo blogów zostało usuniętych, muszę zrobić z tym porządek. ;c
Smutne to ,tyle pracy nad blogiem i tu koniec;(mogli chociarz zostawić i nic nie pisać
Kiedy nowy post?Dawno nie było;(
jeszcze moje świnki jest nieaktywny
czy morzna zapżyjaźnić psa z świnkom morskom???
To zależy od charakterów. Ja mam dwa pieski i świnkę morską, to yorczka poluje na prosiaczka, a kundelka się zaprzyjaźniła ze świnką. Psiak pozwala po sobie chodzić, a prosiaczek myśli chyba, że Wiki (to ten kundelek) jest świnką morską i wędruje za nią krok, w krok.
Słodko;)ale nie wiem raczej czy moje maluchy się zaprzyjaźnia.;(mimo to dzięki
Ile macie w domu zwierząt?Masz rodzeństwo?
Zapraszam na mojego bloga. Dopiero zaczynam www.swinkapusia.blogspot.com
Hej, zapraszam na mojego bloga śwince Pusi ;) www.swinkapusia.blogspot.com
Zapraszam do mnie :) www.swinkapusia.blogspot.com
Dokładnie. Zapraszam też do mnie :)
www.swinkapusia.blogspot.com
Ja równiez zapraszam do mnie :)
www.swinkapusia.blogspot.com
Humirzasta świneczka :)
Zapraszam do mnie www.swinkapusia.blogspot.com
Ja z moją Pusią też miewam takie przygody hihi zapraszam do mnie :) www.swinkapusia.blogspot.com
Pomysłowa ta świnka! :) Zapraszam do mnie.
http://prosiaczkihany.blogspot.com/
Mój chomik też kiedyś schował się do szuflady :)
Kochana świnka :)
Zapraszam też do mnie : http://chomikoowoo.blogspot.com/
Prześlij komentarz