Pierwszy raz bez krat!

czwartek, 30 maja 2013

| | |
Hejkaa!


Dzisiaj nastąpił przełom. Zaufałam prosiaczkowi. Wyszłam na podwórko i wzięłam Lucę w koszyk. Postanowiłam, że postawię ją na trawce. Postawiłam koszyczek i naszła mnie ,,dzika myśl'', żeby wyjąć ją z koszyka. Ku mojemu zaskoczeniu prosiaczek zajął się trawką, nie chciała uciekać ode mnie, chowała się pode mną i do tego właziła do koszyka. To śmiesznie wyglądało. Świnka jadła szybko trawkę. Położyłam koszyk na bok, by mogła spokojnie do niego wejść i wyjść. Niestety ona tylko tam wchodziła, a wychodziła tylko jak trawa była już daleko. Bo oczywiście blisko ,,kryjówki'' strasznie szybko znikała trawka. :)
Teraz już nie będę się tak obawiać, o świnkę. Ona nie jest za szybka, więc ją złapię. Mam nadzieję, że takie spacerki będą częstsze.


Wiem ,,zabijecie'' mnie, ale nie ma żadnych zdjęć. Bałam się robić zdjęcia, wolałam mieć ręce w pogotowiu jeśli świnkę jednak naszła by myśl żeby gdzieś uciekać. Przy kolejnych razach postaram się zrobić. :)


Mój dzień z Lucą tak szybko się nie skończył. Później postanowiłam, że się poopalam, bo było strasznie gorąco. Zaniosłam prosiaka do domku, ale jak zobaczyłam, że kiedy odchodzę ona stoi i patrzy się przy drzwiczkach wiedziałam, że muszę ją wziąć ze sobą. Wtedy już włożyłam ją w górę od klatki, tak jak zawsze. Ponieważ ja chciałam sobie poleżeć, a świnkę postawić w godne dla niej miejsce to musiałam włożyć ją w kraty. ;c No dla Lucynki najważniejsze jest żarełko, więc nie przejęła się tym zbytnio. ;)
Zajadała i zajadała aż się uszy trzęsły. Minęła godzinka i postanowiłam zanieść ją do domku i tak łącznie było gdzieś z 1 godzina i 30 minut na podwórku. Pomyślałam, że prosiak chce się schłodzić i jak na jeden dzień wystarczy emocji. :)


Ale to jeszcze nie koniec. Heheh.. dzisiaj dużo. ;)

Wieczorkiem się z nią bawiłam. Ona śmigała po dywanie jak szalona, a ja ją karmiłam smakołykami (jabłko, koperek, meliska). No, ale jakoś te smakosze co jej kupiłam w zoologu nie chętnie je. ;c Ma rację chemia, ale ja będę jej dawać czasami miejmy nadzieję, że zje. ;)


Kilka zdjęć z wieczorku:











Sami chcieliście długie posty i dużo zdjęć. No to proszę bardzo! :) 
Zapraszam na bloga, któego prowadzę razem z koleżanką z internetu o naszych prosiaczkach. Nie martwcie się ten blog to lubiane przeze mnie zajęcie, będę go pisać, ale tam będziecie mogli porównać 2 charaktery świnek i ich zachowania no i oczywiście jak każda z nas opiekuje się gryzoniem. ;) 
Zapraszamy! 



Pozdrawiam! 
Paa!! <3 

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ty to masz fajnie :) świnka :P
Też chcęęę... :( ale dwa chomiki :(( za dwa lata mi dopiero zdechną około :/ znaczy nie będę się cieszyć, ale chcę świnkę no :P
Ślicznego masz tego prosiaczka ;)

Wiktoria Kuczkowska pisze...

Sweetaśna :* Ucałuj ją ode mnie :)

Anonimowy pisze...

blog nie aktualny.......

Prześlij komentarz